MotywacjaTriathlon

Listopad – podsumowanie miesiąca

Powiem szczerze, że jakoś słabo podchodziłam do listopada, ten miesiąc w Polsce to przeważnie krótki dzień, fatalna pogoda i ogólnie jesienna załamka i ciężko z motywacją do treningów. Ale w tym roku jakoś zostałam dobrze zaskoczona, pogoda dopisała, treningi szyły zgodnie z planem i zrealizowałam praktycznie wszystko co miałam zaplanowane na ten miesiąc. A co? jak? bardziej w szczegółach przeczytacie poniżej 🙂

Pływanie

Listopadowe pływanie wyszło mi całkiem nieźle. Nie tylko we wtorki uczestniczyłam w treningach pływackich, ale też udało mi się znaleźć basen, który pozwala mi wykonywać treningi normalnie. Nie ukrywam, że musiałam tylko troszeczkę dopracować sprawę dojazdu, godzin pływania itp. Początkowo chciałam robić poranne treningi o 6, ale powiem szczerze – w Mikołowie wtedy dość trudno się wcisnąć (dzieciaki ze szkoły + inni to trochę za dużo jak na 6 torów). Na szczęście udało się znaleźć odpowiednie godziny i dzięki temu w listopadzie wpadło 13 treningów, co jak na mnie jest całkiem dobrym wynikiem.

Rower

W ubiegłym miesiącu rower to już jedynie moje kręcenie na tranażerze, tak wiem były momenty ładnej pogody, ale jakoś ciężko mi było się wybrać na przejażdżkę, powiem wprost dzień jest troszkę za krótki, a rano jest za zimno. Tak, tak wiem to tylko wymówki, no ale cóż zrobię. Natomiast kręcenie w domu wychodziło mi już całkiem dobrze. 14 wykonanych treningów, 4 opuszczone, co wciąż daje całkiem dobry wynik. Poza regularnym kręceniem w tlenie wpadły też w listopadzie zadania, takie jak minutówki (i jak mam być szczera, bardzo ich nie lubię). Ponadto w listopadzie zaczęłam robić pierwsze zakładki, przeważnie w przygotowaniach do sezonu zakładki wpadały dopiero ok lutego/marca. A tu już praktycznie na początku zaczynam przyzwyczajać organizm do zmiany pomiędzy rowerem a bieganiem.

Bieganie

Początek listopada oznaczał jeszcze końcówkę leczenia mojej kontuzji, ale co najważniejsze już mogę to powiedzieć… Rozcięgno podeszwowe już jest ok! Biegam bez bólu czy dyskomfortu. 13 wykonanych treningów i co najważniejsze część z nich na zewnątrz. W pierwszej części miesiąca moje treningi biegowe jeszcze były bardzo ostrożne i wykonywane na niskiej intensywności, ale już w drugiej połowie miesiąca zaczęłam się rozkręcać. Nie ukrywam, że fajnie jest coś biegać szybciej i w dodatku bez bólu. Niestety w związku z pandemią nie mogłam wystartować w Biegu Niepodległości, który był takim moim zakończeniem sezonu. Ale no cóż miejmy nadzieję, że na wiosnę wrócimy do normalności i będziemy mogli brać udział w biegach zorganizowanych.

Ćwiczenia wzmacniające/rollowanie/rozciąganie

Tu niestety w listopadzie było trochę ciężej. Niestety nie udało mi się robić ćwiczeń codziennie. Ale pomimo wszystko wciąż ilość mojego rozciągania i rollowania jest zdecydowanie wyższa niż w poprzednich miesiącach. Co ważne po każdym kręceniu na rowerze i bieganiu dodaje 10-15 minut na ćwiczenia.

Regeneracja

Kiedy pracujesz, studiujesz i jeszcze trenujesz bywa ciężko z czasem na sen. Ja od wielu lat chodzę dość wcześnie spać i dzięki temu jestem w stanie rano robić trening. W moim przypadku dość wcześnie to maksymalnie 22.30, ale też bywa, że nie uda mi się pójść spać o tej porze, natomiast mój organizm bez względu na wszystko przed 6 rano jest gotowy do działania. W listopadzie starałam się dojść do 8h snu, ale powiem szczerze nie było to na razie możliwe. Podobny cel mam na grudzień… Choć widzę, że to nie jest aż takie łatwe. W listopadzie też wróciłam do trzymania diety, dzięki czemu moja regeneracja szła dobrze.

Tags:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.